Do zeszłego roku żydo-reżimowe władze zlikwidowały już 650 tys. gospodarstw rolnych w wyniku polityki braku opłacalności gospodarowania – czyli rosnącej biedy wśród rolników, wywłaszczenia za długi itp.

 

 

Zgodnie z zapisami traktatu akcesyjnego Polski do UE od maja 2016r. zostaną zniesione wszelkie ograniczenia w nabywaniu polskiej ziemi przez obywateli UE – przez kapitał zewnętrzny.

Zgodnie z tym samym traktatem negocjowanym przez elementy żydowskiej V kolumny reprezentującej żydo-władze IIIRP przyjęto zapis o likwidacji polskiego rolnictwa – z 1 mln 950 tys. gospodarstw rolnych (stan z 2003r. sprzed akcesji do UE) ma zostać zaledwie 200 tys. (żydo-reżim całkowicie zlikwiduje bezpieczeństwo żywnościowe narodu !!!).

Do zeszłego roku żydo-reżimowe władze zlikwidowały już 650 tys. gospodarstw rolnych w wyniku polityki braku opłacalności gospodarowania – czyli rosnącej biedy wśród rolników, wywłaszczenia za długi itp.

Od 2004r. ziemia w Polsce była wykupywana głównie przez obywateli NRF wykorzystujących stworzone celowo dla nich możliwości omijania prawa. Wyprzedaż polskiej ziemi znacznie przekracza zafałszowane szacunki MSWiA. Ocenia się, że ok. 30% terytorium Polski już znajduje się w posiadaniu kapitału z NRF – na podst. ,,Wyprzedaż polskiej ziemi”- P. Krzemień i Wł. Achmatowicz.

Wyprzedaż-polskiej-ziemi-tragedia-narodowa

 

Pamiętajmy także, że żydo-reżim IIIRP pracuje nad tzw. ustawą hipoteczną (bankowa emerytura za mieszkanie lub dom), chcąc pozbawić Polaków poprzez celowo realizowaną ekonomiczną nędzę wypracowanej własności. Polska jest jednym z nielicznych krajów na świecie, gdzie 80% domów i mieszkań są własnością Polaków – to spadek po opluwanym przez powszechne żydowskie gadzinówki PRL-u.

 

Dariusz Kosiur

*                            *                              *

Sprzedasz ziemię, dostaniesz dopłaty. Rewolucja dla rolników

a5  

(zachęcają nasi współobywatele– D.Kosiur)

 

autorzy:  Krystyna Naszkowska, Marek Wielgo

za: http://wyborcza.pl/1,75478,17188479,Droga_nasza_ziemia_ojczysta.html

W ciągu ostatnich 10 lat chyba nic nie podrożało u nas tak bardzo jak ziemia rolna, która stała się najbardziej chodliwym towarem. Najwięcej sprzedaje jej co roku Agencja Nieruchomości Rolnych, ale chętnych jest tak wielu, iż ceny rosły w galopującym tempie.

Agencja przyznaje, że średnia cena hektara wystrzeliła o ponad 500 proc.! Główny analityk Lion’s Banku Bartosz Turek podaje, że w pierwszym półroczu br. za hektar płacono u nas średnio równowartość ok. 7,7 tys. euro, czyli ok. 33 tys. zł (dla porównania w Niemczech było to 14,4 tys. euro, ok. 62 tys. zł).

W Ministerstwie Rolnictwa martwią się, że rosnące ceny podcinają skrzydła rolnikom(a czy nie chodzi o to, że zbyt dużo zapłaci zewnętrzny kapitał – D.Kosiur), którzy chcą powiększać swoje gospodarstwa. Tymczasem jest w Polsce ogromna rzesza posiadaczy ziemi, którzy niczego nie produkują, ale trzymają się jej pazurami, bo do każdego hektara dostają unijną dopłatę (w tym roku średnio 228 euro, od 1 stycznia będzie to 246 euro) – (to przecież UE narzuca polskim rolnikom odłogowanie ziemi – żydowscy żurnaliści jeszcze tego nie wiedzą? – D.Kosiur) .

Produkcja rolna w takich gospodarstwach to często fikcja. Chodzi o zachowanie pozorów – ziemia ma wyglądać na zadbaną, czyli wystarczy ją zaorać raz w roku. Resort rolnictwa chce to zmienić.

12 grudnia Komisja Europejska zatwierdziła projekt Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w Polsce do roku 2020 (Polska znalazła się w grupie trzech krajów, które zakończyły negocjacje takiego dokumentu w ramach unijnego budżetu na lata 2014-20). Wejdzie on w życie w przyszłym roku, jak tylko resort rolnictwa upora się z rozporządzeniami wykonawczymi.

W ramach projektu będzie do wydania 13,5 mld euro, z czego 8,6 mld będzie pochodziło z kasy UE. Co ważne, to dodatkowe pieniądze poza tymi, które i tak Unia wydaje na dopłaty (prawie 15 mld zł rocznie) dla ok. 1,3 mln polskich rolników.

„Wyborcza” dowiedziała się, że minister rolnictwa Marek Sawicki od roku starał się, by projekt zawierał rewolucyjny zapis, który ma pomóc uruchomić obrót ziemią. Skorzystać mają na tym rolnicy, którzy chcą inwestować i rozwijać produkcję. W resorcie liczą również na zahamowanie wzrostu cen ziemi.

I tak rolnicy, którzy rocznie dostają dopłaty o równowartości poniżej 1250 euro (to w naszym kraju przeszło połowa), otrzymają następującą ofertę – do 2020 r. będą mogli otrzymywać unijną dopłatę, nawet jeśli sprzedadzą lub podarują swoje gospodarstwo innemu rolnikowi –(żydowska UE zachęca polskiego rolnika do pozbywania się ziemi –D.Kosiur). Przy czym nabywca musi mieć ponad 10,4 ha ziemi – tyle ma dziś przeciętne gospodarstwo rolne. Oczywiście także i on ma dostawać dopłatę za tę samą ziemię z „normalnej” puli. Mało tego – sprzedający ją drobny rolnik dostanie o 20 proc. więcej od tego, który zdecyduje się zatrzymać swoje gospodarstwo.

Takiego mechanizmu nie ma w żadnym innym kraju UE. Ale czy tego typu zachęta zadziała? – Ludzie nie są głupi. Teraz ziemia co roku tak drożeje, że łatwo policzyć, iż sprzedaż się nie opłaca – komentuje Jan Budny, rolnik z woj. kujawsko-pomorskiego.

Rolnicy liczą, że ceny ziemi wciąż będą szły w górę, bo w maju 2016 r. zostaną zniesione ograniczenia w jej nabywaniu przez obywateli Unii. Jednak w Sejmie jest już poselski projekt ustawy, która ma utrudnić życie wszystkim nabywcom gruntów rolnych, w tym obcokrajowcom – musieliby oni wcześniej mieszkać kilka lat w danej gminie.

wytłuszczenia w tekście:  D.Kosiur